Zawody Spławikowe o Puchar Pieniążkowic 05.08.2018

2018-09-02 //Wstecz
Zawody Spławikowe o Puchar Pieniążkowic 05.08.2018Towarzyskie zawody o Puchar naszego stawu czyli gromy z nieba i ulewa.. daliśmy rady:) Na tych zawodach miało mnie nie być, gdyż miałem za sobą zarwaną kolejną nockę. Gdy kładłem się spać o 5.30 burza w Nowym Targu była na tyle intensywna że pomyślałem że i tak się nie odbędą. Jednakże grzmoty były tak intensywne, że nie zasnąłem. Dzwonię więc po chłopakach, mówią że deszcz przestał padać i jadą.. więc i ja ruszyłem.. Na miejscu o 7.00 zastałem sporą grupę twardych zapaleńców wędkarskich w bardzo radosnych nastrojach, jakby nic sobie nie robili z pogody. Dobra! Losujemy miejsca, krótkie informacje i wszyscy "hura" zaczęliśmy się rozkładać z tobołami, przygotowaliśmy mieszanki zanęt, zestawy spławikowe zawisły na kijach i czekamy jeszcze 20 minut pozostało do startu. Niestety, czarny ogromny spiralny masyw chmur cisnął w naszą stronę kilka intensywnych błysków, huków oraz uraczył nas strugą intensywnego deszczu.. Wszyscy jak jeden wskoczyliśmy do aut zostawiając sprzęt. Ja osobiście skorzystałem z sytuacji i obróciłem na stację po kawę.. Pół godziny później wystartowaliśmy. Kule lądowały w wodzie i nagle zapadła cisza. Każdy czeka na pierwsze branie. I pomału jakieś niezbyt pokaźnej wielkości okazy zaczęły się meldować. Po około godzince zaś deszcz,ale tym razem nikt nie opuścił już stanowiska. Walczymy. Kije mokre, robaki uciekają z pudełek, zanęta się przemacza.. kurcze łatwo nie jest. Dobra przestało padać. Ale rybki też jakieś niezdecydowane. Bardziej miałem wrażenie że jest to "dłubanie" a nie łowienie. Czasem donęcenie dawało rybkę, czasem zmiana koloru robaka ale w większości rybki albo wycycały pinkę albo totalnie nie reagowały. Na szczęście było też kilka momentów że pogoda pozwoliła na cyknięcie jakiś fotek. Wędkarze to jednak twarde chłopy, którym pasja dodaje sił ich uskrzydla. Koło południa dojechał Prezes z oprawą kateringową więc gdy zawody  dobiegły końca napiliśmy się gorącej kawy i herbaty oraz zjedliśmy wyśmienite golonka!!!!! Ależ to było krzepiące :) Same zawody można jednak zaliczyć do jak najbardziej udanych. Okazało się że mimo wszystko jakaś waga rybek została uzyskana. 
I tak kolejno miejsca zajęli:

1. miejsce - Łukasz Polanowski
2. miejsce - Tomasz Surzyn
3. miejsce - Marek Kolasa

Puchar za największą rybę powędrował na ręce kol. Irka. Serdecznie gratulujemy! A jeszcze słowem prywatnego spojrzenia na wyniki. Zauważyliście że mamy coraz więcej mocnych zawodników spławikowych na Podhalu i układ najlepszych się zmienia? Porównując kolejne 4,5,6 miejsca nie tylko z tych zawodów? Widać że rywalizacja nabiera nie tylko tempa ale zauważalnym jest że wybijają się też nowi zawodnicy. Stąd właśnie zapraszamy wędkarzy którzy nie jeżdżą na zawody bo mają jakieś obawy.. Tutaj można wiele zyskać wiedzy jak i rewelacyjnie się bawić.